niedziela, 21 września 2014

Kilka nowych wierszy

skrzep
podobno śnię z otwartymi oczami a z ust wylatują motyle.
nie wchodzę już we mgłę i daleko mi do skoku z fiordu
stromego jak twoje życie. nie mam już nic do ukrycia.
wszystko wiecie o mnie z wierszy, z tych refleksji,
które nasuwają się same. co miesiąc, co rok
wracają jak złote krążki. sen ciągle zostawia blizny na skórze,
tatuaże zamieniają się w stare łajby, a zza paznokci
wydłubuję wciąż nową ziemię. coraz żwawiej wirują okręgi,
a ja nie zwalniam. coraz szybciej sylabizuję swoje nazwisko,
przełamuję światło, powoli zaciągając się dniem.
rozszerzone źrenice mówią same za siebie.


pierwszy wiersz po urodzinach

koniec lata. to właśnie w nim
odnajduję siebie i nie ulegam zmęczeniu
jak sukienka w kwiaty, zarys twojej ręki
i oddech maszynerii niesiony wodą.
wciąż jestem wszechobecna. wiążę słowo
w oddechu i we śnie.tymczasem siedzę w ucieczce,
i kołysze mnie to dziwne uczucie głodu,
które nie ma twarzy. już nie potrafię wrócić.



wiersz drugi pourodzinowy


każdego dnia jestem czymś innym.
raz - zatłoczonym dworcem, drugi - nieznanym
kierunkiem podróży. lunaparkiem na peryferiach.
trudno ochronić mnie przed ciągłymi metamorfozami.
w moich ustach wciąż drzemią przerdzewiałe szyny.
a ty, tak bardzo obawiasz się o moją zachłanność,
że zmieniasz się w wodospad, wyraźne złudzenie nocy
i w wilgotny sen
- ten niezamieszkały statek bez kursu
i zostawiasz za sobą wyschnięte morza,
pył na skrzyżowaniach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz